niedziela, 31 maja 2009

ten wspaniały David Cerny!


Pieczarka poleca:

Od wczoraj w Katowickim GCK można oglądać 2 Biennale Sektor Sztuki. Wystawiający artyści pochodzą z Europy Środkowo-wschodniej, a tytuł biennale brzmi: Konstytucja Europejska. Co tworzy Europę?

Prace pokazali artyści z Łotwy, Niemiec, Rumunii, Litwy, Słowacji, Słowenii, Ukrainy, Węgier, Bułgarii, Estoni, z Polski prace wystawili Grzegorz Klaman, Andrzej Tobis, Leszek Lewandowski, Leszek Knaflewski, Wojciech Duda i Dorota Chilińska. Z Czech przyjechał David Cerny.

Kochamy Davida za jego dowcipne rzeźby, inteligentną złośliwość i za to że jest Czechem. Jednak w Katowicach Cerny przedstawił nam swoją interpretację Duchamposkiej "Fontanny". Przemalował pisuary w moro i nadał im tytuł NATO. Pisuary przypominają trochę jakby maski gazowe...trochę jakby hełmy wojskowe...na tym jego pomysł sie kończy. Trochę mnie zawiódł, ale może wynika to z tego, że po autorze "Entropii" czy "Rekina" człowiek spodziewa się nie wiedomo jakich cudów. 

Za to sam Cerny...! Mokro w majtach!

sobota, 30 maja 2009

so-czystości



zapach soczystej cytryny

świat jest pełen absurdu, powiedział ktoś, kiedyś, zapewne...

zapach nie może być soczysty, a na pewno nie soczyście cytrynowy.
kto siedzi w zarządzie i wymyśla nazwy produktów?!

przełykając kolejną gumę tibro zastanawiam się po co komu zapachowe worki na śmieci? Czy wstydzimy się zapachów, które sami wytworzyliśmy? Nasze odpady komunale muszą soczyście pachnieć? Może w sortowni śmieci lubią zapach cytryny?


pokroję swoje ciało i włożę do soczystego worka. może nie poczują,że to zwłoki.





na koniec soczysta puenta

Czyści
Grochowiak Stanisław


Wolę brzydotę
Jest bliżej krwiobiegu
Słów gdy prześwietlać
Je i udręczać


Ona ukleja najbogatsze formy
Ratuje kopciem
Ściany kostnicowe
W zziębłość posągów
Wkłada zapach mysi


Są bo na świecie ludzie tak wymyci
Że gdy przechodzą
Nawet pies nie warknie
Choć ani święci
Ani są też cisi


wystawa w Bytomskiej Kronice


Wczoraj w Bytomiu odbył się wernisaż trójki młodych, polskich tfuuurców.

Michał Jankowski pod opieką kuratora Stanisława Rukszy (dyrektora artystycznego Kroniki) zaprezentował cykl malarski "Jutrzenka". Z płócien obserwowały nas zaszytymi oczodołami zwierzo-ludzie, skóry i futra zmieszane ze sobą przerażającą, smolistością. Obrzydliwe kończyny i korpusy, gnijące rośliny. Jutrzenka śmierci i rozkładu. Jutrzenka złego świata.
Tym mocniej odziałujące na mnie - wegetarianke. Ruksza pisze "Nikt nie jest niewinny. Uczestniczymy w bezlitosnej odsłonie świata".
Jeżeli to jest jutrzenka, to ja czekam na zmrok!

Na drugim piętrze prezentują się prace Michała Gayera. Multiplikacje zdjęcia dwóch dziewczyn, wydają się śmieszne, dopóki nie dowiemy się, że przedstawiają powieszone tam kobiety. "Dishonest trick" zaskoczy nas także zdjęciem supermana czy martwej muchy.

Na wystawie miał miejsce debiut Anny Marii Brandys - studentki Poznańskiej tkaniny. "Library of Fear" to wiszące maskotki oraz wyszywane książeczki przedstawiające trudne próby dorostania. Ania pyta nas (siebie):
Dlaczego boisz się słowa infantylny?
Dlaczego nie chcesz być brzydki?
Co złego jest w byciu 'małym'?
Dlaczego boisz się płakać?

Przyjdź sam do galerii, wejdź do Library of Fear, najpierw przeczytaj książeczki, potem przemknij pomiędzy misiami, tak aby wszystkie lekko poruszyć, gdy znajdziesz się w kącie możesz kucnąć lub nawet położyć się na ziemi. Obserwój kołyszące się cienie. Cienie dzieciństwa.

Słowo uznania dla kuratorki Marty Kudelskiej, dla której ta wystawa to także debiut. Marta stała w pobliżu i wszytskim odwiedzającym odpowiadała na pytania, tłumaczyła i wyjaśniała. W pełni zaangażowana do ostatnich chwil wernisażu!

piątek, 29 maja 2009

dzień dziecka

zapraszamy wszystkie "dzieci" do szkoły językowej na ulicę Generała Hallera 9 (szkoła języków obcych). będziemy malować mordki i łapki milusińskich. liczymy na was!!! gwarantujemy jak zwykle niezwykłe doznania Artystyczne.

a poza tym, to sąsiedzi nas zalewają. normalnie kapie woda z sufitu. będziemy go ratować.
sufit ratować oczywiście.
trzymajcie kciuka.

czwartek, 28 maja 2009

poezja

Polacy!

Gdziekolwiek się znajdujecie!

Polacy!

Pieczarka z Garka prezentuje:

Mariusz spod Biurka

"Pediatra"

pulsując pulsem
będy będę
tędy tędę
kursując nie-kursem
nogi nie chodząc
biegając nie będąc
byćcąc byzbezdech
trącając drętyntki
siekając cęcryłcki
nie-ocząc
wzrokyma
nickrocząc
mackyma
naręcąc
piszyma
litrejąc
cyfrzyma


wtorek, 26 maja 2009

wernisaż



Pieczarka z Garka poleca:

„Pokój do wynajęcia” - odsłona 14:

Anna Brandys „Library of Fear” (29 maja – 11 lipca 2009) CSW-Kronika, Bytom, Rynek 26

kuratorka: Marta Kudelska

„Library of Fear” to przedziwne, nieokreślone miejsce, ukryte głęboko w każdym z nas. Generowanie myślenia o człowieku poprzez pryzmat stereotypizacji dziecka lub dorosłego, prowadzi go do zamknięcia w określonej kategorii wzorców zachowań. Owo zamknięcie wytwarza„Library of Fear”, które staje się niewielką, mroczną przestrzenią, w której ukrywają się wszystkie lęki i niepewności. Strach przed nieumiejętnością określenia siebie, odpowiedzią na pozornie proste pytanie „Kim jestem?”. Dzieckiem czy dorosłym? To biblioteka wszystkich złych słów: smarkuli, gówniary, infantylnej dziewczynki, wcielającej się w rolę kobiety, którą boi się być, może wcale nie chce? Może nie porafi? Strachy dzieciństwa wyszeptane do ucha pluszowemu misiowi przed snem, nie znikają na zawsze. Pluszowy miś jest tylko niemym powiernikiem sekretów, potrafi tylko słuchać, nie zna odpowiedzi...Jednak w jego guzikowych oczach i pluszowym wnętrzu zbierają się przedziwne historię...O obdrapanym kolanie, złym śnie, o chłopcu,który nie był księciem z bajki a powinien nim być...

„Library of Fear” to po części upiorna kraina wyobraźni utkana z niechcianych wspomnień, marginalny świat wdzierający się do rzeczywistości i nie pozwalający o sobie zapomnieć. Historie i słowa pozornie błache, jednak często paraliżujące całe nasze życie i nie pozwalające tak naprawdę dorosnąć.

Prace Anny Brandys to szmaciane misie z lekko wykrzywionym uśmiechem, wyglądające jak uszyte ze starej sukienki babci.Z pozoru przypominają zwykłe zabawki, jednak to w nich zostają głeboko zaszyty strach, lęki, złe wspomnienia i to co odeszło, z czym nie potrafimy się pogodzić. Artystka zaprasza nas do stworzonego przez siebie świata, w którym nie chce dorosnąć. Staje się żeńską wersją Piotrusia Pana –„Panną Anną”.


Zapraszamy do obejrzenia filmiku z akcji Pieczarki z Garka i Włoszki Tibroszki:
"Obrazy w Przestrzeni":

http://www.vimeo.com/4841738

Chciałyśmy serdecznie podziękować Panu Grzegorzowi za zrobienie dokumentacji, bez której akcja ta, oraz całe nasze życie nie miałyby sensu.
Dzięki ci!

poniedziałek, 25 maja 2009





Kolejna, niezwykła akcja Dzikich Łąk!
W godzinach wieczornych odbył sie performance, którego widownią byli mieszkańcy ulicy Łąkowej.
Performance pod tytułem "W Okopach Powietrza" wykonany przez Kapuczino AleKino oraz Włoszkę Tibroszkę nie cieszył się żadnym zainteresowaniem! Gratulujemy!

niedziela, 24 maja 2009

Obrazy w Przestrzeni






Pieczarka z Garka i Włoszka Tibroszka cieszą się niezwykle, że udało im się zrealizować swój projekt. Chociaż tak właściwie to się nie udało.

Zaczynając od początku to:

-dotarcie na wały z wszystkimi bambochami zakończyło się sukcesem

-rozplątanie zaplątanych tasiemek totalnie nam się poplątało

-nie udało się wkopać bambusowych tyczek w ziemię i trzeba było użyć żyłki

-wszystko poprzyczepiało się do taśmy dwustronnej klejącej

-tak się tym zmeczyłyśmy, że powstały 4 (cztery) z 12 (dwunastu) planowanych bram

-mimo wszystko zachwycone naszą własną kreatywnością tańczyłyśmy i biegałyśmy jak opętane wokoło bram co spowodowało całkowity ich dizaster i teraz możecie podziwiać pozostałą na wałach 1 (jedną) bramę

-enjoy!

Pieczarka z Garka zastrzega, że wkrótce może pojawić się więcej szczegółów, a nawet jakieś opinie bardziej subiektywne!


Dzisiaj (24.05.2009) rano wejście na Instytut Sztuki zostało pokryte licznymi trójkami (3) oraz podpisami "Dzikie Łąki" w naszym ulubionym kolorze: beresiowym różu (patrz maria pinińska bereś w guglach).

Dlaczego?

Po co?

Z jakiego powodu?

I kto do k... nędzy to zrobił?

Pieczarka z Garka nie jest w stanie odpowiedziec Wam na te pytania.

Tej samej nocy nieznani sprawcy przemalowali konika z placu zabaw przy ulicy Łąkowej 3 (!). Magiczny kucyk pony przewozi teraz dzieci ponad blokowiskami, ponad wałami, ponad Odrą.

hen hen wysoko

OBRAZY w PRZESTRZENI




24. 5. 2009 niedziela, godzina 13:30 wały nad Odrą koło medicusa.


Zapraszają Włoszka Tibroszka i Pieczarka z Garka.

pierwszy post


Hola!

Ciao!

Wilkommen!

Welcome!

Nasza team wita na stronicach tego bloga, w skład wchodzą:

-Włoszka Tibroszka

-Kapuczino i Alekino!

-Pieczarka Z Garka